Spacerując po różnych częściach miasta często nie mamy świadomości, jaka dawniej była (lub nie była) szykowana dla nich przyszłość. Czy istniały jakieś plany, założenia, koncepcje urbanistyczne. Często dopiero bardzo dokładne zagłębienie się w archiwa, szczegółowe szperanie na forach lokalnych lub u miejscowych miłośników historii pozwala dotrzeć do materiałów, które potrafią zadziwić. Kto mógłby dzisiaj pomyśleć, że ul. Alpejska w Aninie mogłaby być dzisiaj jedną z najpiękniejszych ulic w całej Warszawie?
Sama ul. Alpejska prawdopodobnie niewielu osobom w ogóle się z czymś kojarzy. Niektórzy być może wiedzą, że jest w Aninie, wielu mija ją jadąc autobusem, który zatrzymuje się na przystanku autobusowym na ul. Kajki. Inni być może również kojarzą renomowany przecież w skali kraju Narodowy Instytut Kardiologii – taka nazwa obowiązuje od 2020 roku. Można tutaj też znaleźć liceum ogólnokształcące, kilkanaście sklepów, przychodnie, niskie bloki mieszkalne, domy jednorodzinne oraz wejścia na teren Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Wspominam o nim nie bez przyczyny. Ów park krajobrazowy powstał w latach 1986-1988 na terenach leśnych w południowo-wschodniej części Warszawy, które w znakomitej większości stanowiły dawniej tereny prywatne. Wśród nich wiodącą rolę odgrywali, przynajmniej jeszcze na początku XX wieku, Braniccy z Wilanowa. Tak, z tego pałacu w tym Wilanowie. Na terenie dzisiejszego Wawra należały do nich ogromne połacie terenu, ale z czasem ich zasięg stopniowo się zmniejszał. Przyczyną były między innymi kłopoty finansowe rodziny, wobec czego ratowała się ona wyprzedażą gruntów oraz różnorodnymi inwestycjami, które miały przynieść jej zarobek. W 1909 roku z inicjatywy Ksawerego Branickiego powstał Anin – po zachodniej stronie ob. ul. Kajki. Sukces założenia doprowadził do tego, że w 1933 roku doszło do utworzenia Nowego Anina po wschodniej stronie wyżej wymienionej ulicy.
Plan Nowego Anina był bardzo ambitny i obejmował ogromne tereny pomiędzy obecnym Marysinem, Aninem, Wiśniową Górą, Starą Miłosną i Groszówką. W jego północnej części przewidziano tzw. Park Narodowy, opisany również jako „Darowizna”, który pokrywał się z większością obecnego terenu leśnego po północnej stronie ul. Czecha. Po stronie przeciwnej rozplanowano natomiast sieć kilkudziesięciu ulic oraz kilkuset parceli, w tym także miejsce pod kościół, szkołę, szpital, straż pożarną, tor sportowy, centra lokalne z gęstszą zabudową oraz rezerwę pod planowaną podobno wówczas kolej obwodową. Jedną z główną arterii planowanego osiedla stała się al. Bałtycka – która pokrywa się ze współczesną ul. Alpejską. W zasadzie oczywisty jest fakt, że ulica ta została wytyczona w latach 30. XX wieku, bo współczesny układ ulic z tej części Anina pokrywa się z tym rozrysowanym na planie parcelacyjnym. W terenie wytyczono jednak wówczas tylko odcinek od ul. Kajki do ul. Wierzchowskiego. Plany były jednak o wiele bardziej ambitne. Dalej na wschód ulica miała wić się nieznacznie na południe oraz na północ, by zakończyć swój bieg w rejonie skrzyżowania ul. Hafciarskiej i ul. Ostów. Co ciekawe, bieg ten można dokładnie prześledzić także na mapach współczesnych. Wystarczy nałożyć na mapę plan działek ewidencyjnych. Ogromna ich część została jeszcze przed wojną wyznaczona. Taką mapę można znaleźć na przykład w serwisie mapowym Urzędu Miasta.
Powyższa mapa pozwala nam dokładniej prześledzić również istniejące przedwojenne pozostałości tej arterii. Na przykład między ul. Zalipie a ul. Odsieczy Wiednia widać znacznie gęstszy układ działek po obu stronach ulicy, jak również znaczne poszerzenie pasa pod samą ulicę. Kiedyś dziwiło mnie, dlaczego w środku willowego osiedla na przedmieściach zabudowa tak nagle gęstnieje, a obok domów jednorodzinnych znajdują się nagle niewielkie domy w typie podmiejskich kamienic, jak na przykład budynki nr 23 czy nr 29. Teraz wszystko jest dla mnie jasne – te domy stanowiły po prostu część tej przyszłej, bardziej reprezentacyjnej zabudowy w jednym z centrów lokalnych Nowego Anina. Patrząc na te domy trudno jest to sobie dzisiaj wyobrazić. Co ciekawe, drugie, podobne centrum lokalne miało znaleźć się dalej we wschodniej części ulicy, tam jednak w terenie nie ma żadnych pozostałości, a i podział działek nie jest już taki czytelny.
Druga ciekawa rzecz, jaką widać na planie parcelacyjnym, to linia tramwaju lub kolejki podmiejskiej, poprowadzona na przedłużeniu ob. ul. VI Poprzecznej na wschód, w specjalnie wytyczonym pasie terenu między ul. Alpejską a ul. Zorzy, mniej więcej w połowie odległości między tymi ulicami. Chociaż niemal na pewno żaden środek transportu nigdy tędy nie wyruszył, to w terenie widoczne są pozostałości tej koncepcji w formie drogi dojazdowej od ul. Kajki do budynku nr 54b oraz kilku innych działek. Droga jest niestety niedostępna i można ją obejrzeć jedynie stojąc na głównej ulicy. Ten tramwaj miał również biec daleko na wschód, aż do Wiśniowej Góry. Po drodze zarówno on, jak i sama ulica, miały przebiec wiaduktem lub tunelem nad planowaną linią kolei obwodowej. Jej również, oczywiście, nigdy nie zrealizowano.
W okresie powojennym planów już nikt nie kontynuował. W 1954 roku, po przyłączeniu Anina do Warszawy, al. Bałtycka została przemianowana na ul. Alpejską. Własność prywatna przeszła w ręce państwa, które bardziej było zainteresowane zachowaniem terenów leśnych niż ich przeznaczeniem pod zabudowę. Paradoksalnie uratowało to las przed zabudową, ale nie dopuściło się do realizacji tego ciekawego założenia urbanistycznego. Kto wie, może powstałaby tutaj druga Podkowa Leśna? Możemy tylko gdybać, wybierając się na spacer wzdłuż ul. Alpejskiej, przyglądając się starej i nowej zabudowie, licząc, że nie będziemy musieli nigdy odwiedzać położonego na jej końcu Instytutu Kardiologii.