W czasach dawnych Mokotów znany był przede wszystkim jako podwarszawska wieś, rezydencja Lubomirskich, a potem Potockich i Szustrów. Na jednej z działek przy szosie puławskiej znajdowała się należąca do Franciszka Szustra i Adolfa Szturma fabryka papieru „Cartonage”. Fabryka jednak upadła, a potomek rodu Aleksander Szuster rozpoczął parcelację historycznych dóbr. Właścicielem działki przy ul. Puławskiej został wówczas niejaki Arpad Chowańczak, wywodzący się z Orawy przemysłowy „król futer”, znany kuśnierz i sprzedawca futer, który dorobił się niemałej fortuny w sklepie firmowym przy Krakowskim Przedmieściu 17. To jednak temat na całkowicie oddzielny artykuł.
Arpad Chowańczak wykorzystał istniejące zabudowania do prowadzenia własnej produkcji, natomiast na ich tyłach w 1928 roku wzniósł dla siebie reprezentacyjną willę. Znalazła się ona przy świeżo wytyczonej ul. Koracjego (ob. ul. Morskie Oko), nakryta były wysokimi dachami, ożywiona toskańskimi kolumienkami oraz jońskimi pilastrami z półkolistym ryzalitem od strony ogrodowej, otrzymała również pięciokolumnowy ganek z balkonem powyżej. Willa wyszła obronną ręką z powstania warszawskiego, ale związana z nią jest nieszczęśliwa powstańcza historia – właściwie to miejska legenda. Była podobno kobieta imieniem Hanna, która znalazła tutaj schronienie w trakcie powstania, a w ogrodzie zbierała róże dla powstańca, w którym była zakochana. Kobieta została jednak dostrzeżona i niestety zastrzelona – historia aczkolwiek nie precyzuje, czy był to powstaniec czy hitlerowiec.
Po wojnie dom został znacjonalizowany, przez co popadał w ruinę, w 2002 roku odzyskali go spadkobiercy dawnych właścicieli. Wówczas rozpoczęła się batalia o uratowanie znajdującej się w fatalnym stanie willi, bo bardzo szybko znalazła się ona w rękach dewelopera zainteresowanego nową budową i szybkim zarobkiem. W 2005 roku wpisano ją do rejestru zabytków, ale decyzja ta została zaskarżona i musiała być ponownie rozpatrywana. Sprawy nabrały tempa w latach 2008-2009, a Wojewódzki Sąd Administracyjny ostatecznie uchylił decyzję o wszczęciu postępowania o wpisaniu na listę zabytków. Zaledwie miesiąc po ogłoszeniu decyzji, 15 kwietnia 2009 roku, dach i poddasze willi strawił niewielki pożar. Wywołało to burzę wśród obrońców zabytków, a miasto skierowało sprawę do prokuratury. Sytuacja nie ulegała zmianie, a prowizorycznie zabezpieczony budynek niszczał coraz bardziej.
Do szczęśliwego obrotu spraw doszło w styczniu 2012 roku – willę wraz z działkami wzdłuż ul. Morskie Oko zakupiła spółka MyOni Group Andrzeja Piliszka. Zapowiedział on odremontowanie willi z przeznaczeniem na dom własny, zaś na pozostałej części działki (w miejscu wyburzonych domów nr 1 i nr 3) rozpoczął budowę osiedla luksusowych apartamentów. Miasto oraz konserwator zabytków przystali na ten układ, zatwierdzono projekt Mikołaja Gierycha z pracowni AP Projekty, przyznano nawet dodatkowe fundusze w wysokości 113 tysięcy złotych na odtworzenie więźby dachowej i izolacji przeciwwilgociowej. Główne prace renowacyjne przeprowadzono w latach 2013-2015. Obecnie willa prezentuje się okazale, warto się przespacerować i zobaczyć ją ze wszystkich stron – od frontu od strony Parku Szustrów oraz od strony podwórka, ale tam trzeba dostać się przez ul. Belgijską. Willa Arpada Chowańczaka jest świetnym ukoronowaniem nowego osiedla o dyskusyjnej architekturze i urbanistyce. To kwestia gustu. Cieszy najbardziej zachowanie i remont historycznej willi!