Warszawskie ulice patronami stoją. Powstańcy, politycy, duchowni, pisarze, malarze, rzeźbiarze, sportowcy i działacze społeczni płci obojga (choć więcej jest panów niż pań) pozostają w pamięci także dzięki nazwom ulic, alej i placów, niekiedy nawet będąc jedynym lub jednym z niewielu upamiętnień pomimo swoich znacznych dokonań. Specjalne zasługi dla miasta noszą szczególnie architekci, bo to oni nadają kształt miasta. Niełatwo jest jednak odnaleźć ich nazwiska na tablicach z nazwami ulic, a nieraz nie dają rady „przepchnąć się” między bardziej nośnymi akurat nazwiskami, czy to polityków, czy to powstańców. Ale dwóm z nich w końcu się udało.
Fanfary dla tego czytelnika, który bez zaglądania do Google Maps odpowie mi, gdzie znajdują się – ul. Józefa Piusa Dziekońskiego oraz ul. Chrystiana Piotra Aignera. Zasługi tych dwóch architektów dla Warszawy są bowiem niepodważalne, głównie, ale nie tylko, ze względu na zaprojektowane przez nich znane warszawskie świątynie. Józef Pius Dziekoński pochodził z Płocka, ale stał się chyba najbardziej płodnym projektantem świątyń nie tylko przełomu XIX i XX wieku, ale chyba wszech czasów w ogóle. W Warszawie jego najbardziej znanym projektem jest bazylia katedralna św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na Pradze – potężna, neogotycka świątynia o wyjątkowej architekturze, pieczołowicie odtworzonej po wysadzeniu jej przez Niemców na kilka godzin przed opuszczeniem Pragi pod naporem nacierających wojsk radzieckich. Chrystian Piotr Aigner żył sto lat wcześniej i pochodził z Puław, a swoje życie związał z Warszawą (i jej ówczesnymi okolicami). W Warszawie jego najbardziej znanymi dziełami są kościół św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży oraz fasada kościoła św. Anny na Krakowskim Przedmieściu, o udanych klasycystycznych formach. Żeby było ciekawiej, wybudowana w latach 1818-1825 świątynia na pl. Trzech Krzyży została przebudowana w 1886-1895 według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego, ale po zniszczeniach wojennych przywrócony został jego pierwotny kształt.
Obaj architekci nie mieli szczęście do swoich ulic. W latach 80. XX wieku dla każdego z nich przewidziano co prawda nazwę na nowych osiedlach – Aigner miał znaleźć się w Wilanowie, zaś Dziekoński na Piaskach – jednak z nieznanych bliżej przyczyn obie z tych ulic otrzymały innych patronów. W przypadku Aignera była to (najprawdopodobniej) Wiktoria Wiedeńska, zaś Dziekoński został wypchnięty ze spisu nazw ulic przez Zgrupowanie „Żyrafa”. Jak widać priorytety upamiętnień były wówczas inne. Obaj panowie musieli czekać kolejnych trzydzieści lat, aby znaleźć się, przewrotnie obok siebie, na Mokotowie. Oficjalnie są to Stegny, ale dokładne urbanistyczne odniesienie do dawnych wsi trudno wybadać, jeden z planów przypisuje ten obszar do wsi Czerniaków. Chodzi o trójkąt terenu między ul. Beethovena, al. Witosa i ul. Sobieskiego. Nazwy ulic nadano dopiero w grudniu 2018 roku (ul. Dziekońskiego) i lutym 2019 roku (ul. Aignera).
W tym miejscu w latach 2018-2020 wybudowany został kompleks mieszkalno-usługowy „Moje Miejsce” według projektu pracowni JEMS Architekci dla spółki Echo Development. W zgodzie z obowiązującym planem miejscowym wytyczyli oni dwie niemal prostopadłe ulice, a po ich wschodniej stronie wybudowali dwa budynki biurowe mieszczące razem około 35 tysięcy metrów kwadratowych oraz pięć czteropiętrowych budynków mieszkalnych z 243 lokalami mieszkalnymi. Całkowicie współczesny, nawet przytulny kwartał otoczony (jeszcze) dość gęstą zielenią pasuje chyba nawet do pamięci o tych dwóch słynnych architektach. Przestrzeń należy do dobrze zaprojektowanych, a i nazwisko Olgierda Jagiełły od JEMS-ów należy do bardziej znanych we współczesnym środowisku polskich architektów. Zasadniczo nie ma się czego wstydzić, bo bywają gorsza miejsce na upamiętnienie znanych osób.
Jest też szansa, że w przyszłości ulice obu naszych patronów zostaną przedłużone przy okazji kolejnych inwestycji w tej okolicy. Ilość zieleni niestety z pewnością się zmniejszy, bo plan miejscowy przewiduje jej zachowanie głównie wzdłuż biegnącego tam niewielkiego kanałku, ale może przybędzie dobrze zaprojektowanej przestrzeni. Jak jest dzisiaj, można zobaczyć na zdjęciach. Za kilka lat znowu przyjrzę się tej okolicy.